piątek, 17 stycznia 2014

Małe wydatki dużą przeszkodą

Jednym z najgorszych czynników przeszkadzającym nam w oszczędzaniu są tak zwane „drobne wydatki”. Wmawiamy sobie, że jeden hamburger w McDonaldzie za 3.50 nie zrobi wielkiej różnicy w grubości naszego portfela. Tak samo z zakupem coca-coli w sklepie spożywczym czy małej kawy w kawiarni. Wydajemy, pomimo że nie musimy. Zamiast niezdrowego hamburgera można kupić słodką bułkę, kosztującą o połowę taniej oraz zdrowszą. Zamiast coca-coli, sprite’a lub Frugo do ugaszenia pragnienia lepiej spełni się zwykła litrowa woda. A małą kawę możemy zrobić w domu i nosić w termosie.



Policzmy zatem ile wydajemy na takie drobnostki podając przykładowe ceny: Hamburger 3.50, coca-cola 3.50 mała kawa 4.99 Zakładając, że jemy hamburgera 3 razy w tygodniu, a 12 razy w miesiącu, kupujemy napój gazowany 4 razy w tygodniu a 16 w miesiącu i dokonujemy zakupu kawy 5 razy w tygodniu a 25 w ciągu miesiąca w czasie około 30 dniu wydajemy aż 222,75 zł. Mnożąc przez 12 miesięcy wychodzi 2673 zł. A to tylko część  takich błahych wydatków. Dość wysoka suma, prawda? Starczyło by na nowy telefon komórkowy albo rower lub 4 zestawy książek dla dzieci czy 7 par nowych butów.  



Często skarżymy się, że pieniądze po prostu „znikają” nam z portfela. A co jeżeli upuścimy 2 grosze w sklepie wyciągając przy kasie portfel? Czy ktokolwiek schyla się, aby podnieść „żółciaki”? gubiąc przykładowo 2 grosze 3 razy w tygodniu, a 15 razy w miesiącu to w ciągu roku gubimy 3.60 zł w ciągu roku. Brzmi niewinnie? No to załóżmy, że gubimy 2 grosze, notorycznie 15 razy w miesiącu czyli 180 razy w roku, czyli 540 razy w ciągu trzech lat. 0.02x540=10.80zł.  Czy wyrzuciłby ktoś ot tak 10 zł z portfela na ulicę?
To teraz czas na najlepsze. Transport. Paliwo kosztuje około 5.50 zł za litr. Zakładając, że samochód spala około 6 litrów na 100 km, a do pracy mamy przejechać 25 km. Licząc drogę powrotną daje nam to około 50 km przejechanych dziennie, a 100km w ciągu 2 dni. Czyli wydajemy 33 zł za 2 dni dojazdu do pracy! Załóżmy, że pracujemy 5 dni w tygodniu, czyli około 25 razy w ciągu miesiąca musimy dojechać do naszej pracy. 25/2x33=412,50 zł. Z tego rachunku wynika, że m i e s i ę c z n i e wydajemy 412.50 zł za samo dojazd do pracy. Czyli 4950 zł rocznie! W takim wypadku czy naprawdę nie jest lepiej dojechać do celu autobusem bądź pociągiem? Zamiast 33 zł w ciągu 2 dni wydamy około 20. To jest zaoszczędzenie 13 zł na 2 dni. Ogromny zysk dla naszego konta bankowego. 
Chyba już czas pomyśleć na temat oszczędzania na drobnych wydatkach czy zaoszczędzenia na tych ważniejszych.



>> źródło: naszkowalski.pl

Według diagramu „wydatki na towary i usługi konsumpcyjne” najwięcej pieniędzy wydajemy na żywność i napoje bezalkoholowe. W tym zalicza się nasze nieszkodliwe 3.50 za napój bądź hamburgera. Aż 10,1% wydajemy na transport. A moglibyśmy wydawać nawet około 6%. Pytanie tylko, czy chcemy zaoszczędzić te 4%? Najmniejszą część wydajemy na edukację. Napoje alkoholowe, wyroby tytoniowe oraz narkotyki zajmują o 3 szczeble wyższą pozycję.

Mam nadzieję, że przytoczone powyżej argumenty dały do niektórym powód do przemyśleń na temat wydawania pieniędzy na błahostki. Naprawdę możemy na tym sporo zaoszczędzić. Wystarczy chcieć! 

Źródła: grafika google.pl, kwejk.pl, zWenus.pl


                                                                 

Spędzając kilka godzin w szkole, następnie uczęszczając w zajęciach dodatkowych lub wychodząc na miasto przykładowo w poszukiwaniu materiałów na naszego bloga, same jesteśmy "narażone" na "małe wydatki". Jednak nie puszczamy naszej wiedzy na wiatr, a wszystko to, o czym piszemy, stosujemy także w naszym życiu na co dzień.
Co robimy? Same oszczędzamy nie jedząc na mieście! Drugie śniadanie czy nawet obiad można zabrać z domu na wynos.



Kanapki, owoce, a nawet robiona w domu tortilla - łatwe do przygotowania, tanie a przy okazji zdrowe (mówi się, że na zdrowiu się nie oszczędza, jednak prowadząc zdrowy tryb życia z pewnością wiele pieniędzy zostaje nam w kieszeni:)).

20 komentarzy:

  1. Ciekawy blog :) Daje mam dużo do myślenia na temat naszych codziennych '' niewinnych " wydatków :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Święta racja..nie jadam w restauracjach typu MC'D i ogrom pieniędzy zostaje w portfelu... :D Co do komunikacji....spora część ludzi do sklepu oddalonego 200-400 m samochodem...warto wsiąść na rower lub pójść zwyczajnie " z buta" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oszczędzam - koniec z kupowaniem jedzenia na mieście!

    OdpowiedzUsuń
  4. Do pracy mam 30 minut drogi na piechotę, a jak jest ciepło to jeżdżę rowerem i nie tracę w ogóle na bilety ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiedziałam, że tak dużo wydaję na drobnostki, od dzisiaj się to zmieni ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie napisany artykuł, ludzie nie zdają sobie sprawy ile pieniędzy tracą na niepotrzebne wydatki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy artykuł poruszający ważne kwestie ekonomiczne, na które mało kto zwraca uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dobry artykuł, napisany prostym i łatwym do zrozumienia językiem. Daje do myślenia ;)
    Ja osobiście byłem i jestem świadom ile pieniędzy by poszło na jedzenie w mieście. Dlatego jadam poza domem tylko okazyjnie albo tylko wtedy gdy na prawdę nie mam nic do jedzenia w domu :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dokładnie najwięcej kwitu idzie na drobnostki :( a nie na realizacje marzeń

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo interesujący artykuł, te liczby nie kłamią.

    OdpowiedzUsuń
  12. Fragment o McDonaldzie i coli zabrzmiał trochę jak prelekcja o zdrowym odżywianiu :D Ale oczywiście rozumiem o co chodzi, czysta prawda z tymi "małymi" wydatkami!

    OdpowiedzUsuń
  13. A zamiast kupienia tej wspomnianej tańszej bułki można wziąć drugie śniadanie z domu :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jakby tak policzyć, sporo kasy wydaję na drugie śniadanie. Zrobię eksperyment, przez miesiąc będę brała je z domu a pieniądze będę odkładać i zobaczę ile zostanie :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Z pierwszym obrazkiem całkowicie się utożsamiam :P Ale rozpoczęłam akcję oszczędzania na prezenty świąteczne, mam nadzieję że mi to wyjdzie :D

    OdpowiedzUsuń
  16. na żywności też można oszczędzić, jeśli zakupy będziemy robić w supermarketach porównując wcześniej ceny - sprawdziłam na sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. oj w ostatnich czasach na edukację moim zdaniem wydaje się o wiele więcej, odczuwamy to szczególnie na początku roku szkolnego/akademickiego...

    OdpowiedzUsuń
  18. kiedyś zrobiłem sobie test i podliczałem każdą złotówkę wydaną w danym miesiącu na jedzenie na mieście, batony, wodę, gumę do żucia itd. i po podliczeniu niesamowicie się zdziwiłem! w ciągu miesiąca wydałem... ponad 300 zł na te "małe" wydatki!

    OdpowiedzUsuń
  19. kiedyś codziennie kupowałam jedzenie w szkole, od kilku miesięcy zabieram jedzenie z domu, a za zaoszczędzone pieniądze kupuję sobie co miesiąc coś do ubrania bo uzbierana kwota wcale nie jest taka mała! miesięcznie wydawałam od 50 do 100zł na jedzenie na mieście!!!

    OdpowiedzUsuń
  20. Sama się o tym przekonałam. Już nigdy nie kupię jedzenia w sklepiku szkolnym...

    OdpowiedzUsuń