Jak oszczędzają dorośli? Przekonamy się, że przede wszystkim rozsądnie. Po przejrzeniu wywiadów sami zauważycie, że tutaj nie ma niczego wymyślnego. Są to podstawowe rzeczy, które każdy jest w stanie wykonać, jednak uwagę na to zwracają głównie właśnie osoby w tym przedziale wiekowym.
Chodzi tu mianowicie m.in. o gaszenie światła. Chyba każdy się już przekonał, że rachunek za prąd jest zazwyczaj najwyższy w porównaniu do innych, a wyrabiając w sobie kilka nawyków można na tym sporo zaoszczędzić.
Świetną radą, którą usłyszymy w dwóch rozmowach jest płacenie za jakość, nie za markę. Kupując raz coś porządniejszego zyskamy więcej, niż kiedy kupimy coś teoretycznie tańszego o gorszej jakości, ponieważ w tym drugim przypadku po krótkim czasie zakup będzie trzeba powtórzyć.
Zobaczcie, co na temat oszczędzania powiedział nam Pan Wojciech:
Wydawałoby się, że posiadanie samochodu jest wygodne. Owszem, jest, lecz bez niego można sporo zaoszczędzić. Pani Beata opowiedziała nam jeszcze jaki ma cel w oszczędzaniu:
Pani Samanta również ma własne sposoby na oszczędzanie. Tym razem wspomniano o liście zakupów oraz kolejny raz o rachunkach. Jednak Pani Samanta opowiada o swoim teście, który przeprowadziła z rodziną, dzięki któremu przekonała się, że proste czynności mają wielkie znaczenie w oszczędzaniu na co dzień.
Jak słyszeliście wyżej, oszczędzanie nie należy do najprostszych czynności, lecz wyrabiając w sobie nawyki, które jesteśmy w stanie stosować w życiu codziennym - nasz portfel odczuje ulgę! :)
Widać różnicę w grupach wiekowych, tutaj nie ma nic trudnego, czynności które wykonujemy na co dzień można wykonywać... oszczędzając :) Ja też staram się w sobie wyrobić kilka nawyków, jak np. wyłączanie komputera, który u mnie zawsze byl włączony całą noc.
OdpowiedzUsuńNiby proste, a jednak nauka tego wymaga długiego czasu, jednak jest o co walczyć :)
OdpowiedzUsuńjakość a nie marka - bardzo dobre stwierdzenie !
OdpowiedzUsuńo tak, lista zakupów jest bardzo przydatna. A taki test zużywania energii też jest dobrym pomysłem :)
OdpowiedzUsuńmyślę, że to głównie kobiety mają taki problem, że jak tylko wejdą do sklepu (bez listy, a czasem nawet z listą :P ) to i tak przywożą dużo więcej zakupów ;) faceci chyba nie odczuwają takich potrzeb kupowania... wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńU mnie rachunki wciąż duże... Ale przypomniałyście mi i zgasiłam właśnie światło ;) Pora wyrobić w sobie nawyki, bo tak jak mówią ludzie powyżej - to dość trudne, ale później wszystko dzieje się już automatycznie i warto!
OdpowiedzUsuńRachunki, komunikacja miejska, zakupy.. często nawet sobie nie uświadamiamy ile pieniędzy codziennie tracimy, a mogłyby zostać w naszej kieszeni. Pora na zmiany :)
OdpowiedzUsuńO tej porze roku warto wyrobić sobie nawyk wyłączania światła bo noc przychodzi coraz szybciej i więcej światła używamy :D
OdpowiedzUsuńLista zakupów też jest dobrym pomysłem gdyż nie marnujemy pieniedzy na zbędne produkty :D
a ja z ciekawości też przeprowadzę u siebie taki test jak Pani Samanta, zastanawia mnie rzeczywista różnica w kosztach :)
OdpowiedzUsuńjak wyznaczam sobie cel to wyżej wspomniane nawyki przychodzą mi automatycznie :P
OdpowiedzUsuńświęte słowa: "odmawiać sobie przyjemności" - niestety często jest to konieczne, ale później wychodzi nam na dobre ;)
OdpowiedzUsuńale czasem trzeba sobie pozwolić na jakieś przyjemności :) oczywiście nie za często, żeby nie zbankrutować :D ale raz na jakiś czas nikomu nie zaszkodzi
OdpowiedzUsuńKażdy powinien zrobić sobie taki test w domu, może w końcu dotarłoby do nas ile pieniędzy marnujemy na co dzień
OdpowiedzUsuńprzyznam, że po trzech tygodniach pilnowania się, teraz faktycznie widzę, że wychodząc z pokoju już mi się zdarza automatycznie gasić światło. tak samo jest z telewizorem - jeśli już nie mam ochoty oglądać, po prostu lepiej wyłączyć niż ma robić tylko za tło
OdpowiedzUsuńja jeszcze się muszę ostro pilnować ! :D ale gratuluje
OdpowiedzUsuńtytuł posta jak najbardziej odpowiedni do treści i przekazu filmików :)
OdpowiedzUsuńbrawa dla pani Samanty, taki test pewnie wiele uzmysławia jeśli przekonamy się o tym na własnej skórze. Muszę namówić rodzinę żebyśmy i my spróbowali :)
OdpowiedzUsuń